Zayn POV
Dotarliśmy do Max'a, którego ekspresja się zmieniła i szczerze mówiąc, to mnie przeraziło. Staliśmy wokół i po prostu patrzeliśmy na siebie, wydawało mi się że stoimy tu już wieki, nagle Alex przerwał milczenie.
- Dobrze... - Przeszedł obok nas i stanął zaledwie kilka centymetrów od Maxa. Alex nie bał się niczego i nikogo, dosłownie, dzieciak nie miał serca. Stracił rodzinę, gdy był młody i praktycznie mieszkał na ulicy, gdy Max go znalazł od razu przygarnął go do gangu.
- Masz moje pieniądze? - Max spojrzał prosto na mnie. Pokręciłem głową i stanałem obok Alex'a.
- Mamy więcej niż połowę, jeśli dobrze pamiętam, to dałeś nam dwa miesiące. - Syknąłem. Nie mogę uwierzyć, że wezwał nas tutaj tylko po to, mógł się o to spytać przez telefon. Max uniósł brwi.
- Cóż, zmieniłem zdanie. - Wzruszył ramionami i skrzyżował ręce na piersi.
- Chcę pieniędzy w przyszłym tygodniu. - Rzucił papierosa na ziemię i przydeptał go.
- Słyszałem, że byłeś nieco ... rozkojarzony, Malik? - Jego wzrok przesunął się na mnie.
- To nie twoja sprawa, Max. - Uśmiechnął się szyderczo. Wiedział, że nie powinien interweniować w moje życie osobiste.
- Oh, ale jest, jeśli jest coś cię powstrzymuje od robienia interesów, to moim interesem, jest się tego pozbyć. - Zagroził. Miałem już naprawdę dość, nagle cały strach przed nim zniknął i zrobiłem krok do przodu.
- Nie mieszaj jej do tego. - Max odchylił głowę do tyłu, chichocząc.
- Zayn, uspokój się, nie chcę nic wspólnego z twoją suką, skup się na swojej pracy, to wszystko czego chcę. - Powiedział ponownie. Już drugi raz dzisiaj ktoś znieważył Zare. Moja pięść nawiązał kontakt ze szczęką Maxa a jego głowa przesunęła się w bok. Krew ściekała po jego ustach, a on odzyskał kontrole nad swoim ciałem.
- Zły ruch Malik. - Powiedział przed rzuceniem się na mnie. Otrzymałem kilkanaście ciosów w brzuch i szczękę, zgiąłem się z bólu. Jordan i Niall próbowali powstrzymać Max'a a Liam zrobił krok przede mną, blokując ramiona Max'a.
- Chłopacy, starczy. - Głos Louisa zabrzmiał za mną, przyciskał moje ręce do pleców, żebym przypadkiem ponownie nie zaatakował Max'a.
- Przepraszam musimy już iść. To się nigdy nie powtórzy. - Louis przeprosił i rzem z Liam'em pociągneli mnie z powrotem do samochodu, zostawiając Niall'a, Jordan'a i Alex'a z Max'em.
- Kutas kurwa. - Mruknąłem, kiedy wszedłem na siedzenie pasażera. Przebiegłem sfrustrowany ręka po moich włosach, próbując uspokoić oddech, wiedziałem, że zapłacę za zaatakowanie Max'a. Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Obiecałem sobie, że nie pozwolę skrzywdzić moich bliskich. Może to dlatego.
Zara POV
Harry i ja siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim, wydawało mi się, że siedzimy już tak parę godzin. Miałam rację co do niego, był słodki. Znał Zayn'a całe swoje życie i byli praktycznie jak bracia. To było miłe, mówił mi o wszystkim, ale nie mogłam zatrzymać dokuczliwego głosu w mojej głowie, który kazał mi zapytać o jego życie. Kiedy Harry miał czternaście lat jego ojciec zostawił go z mamą i siostrą z niczym, jego mama pracowała na dwa etaty, aby utrzymać go i siostrę. Opowiedział mi również o tamtej nocy, kiedy Zayn poznał Alex'a, jednego z członków gangu, na lokalnej imprezie. Wszyscy szybko zostali przyjaciółmi, ale Harry powiedział, że zawsze wiedział, że z Alex'em jest coś nie tak, on i Zayn w czasie jednej imprezy odkryli, że Alex handluje narkotykami. Harry starał się milczeć o całej tej sytuacji, ale to przypadkowo wysunął się z jego ust jednej nocy, a Alex opowiedział mu wszystko. Alex powiedział mu, jak Max pomógł mu stanąć na nogi, na pewno wiedział, że to było złe, ale prawdopodobnie skończyłby w końcu martwy.
- Więc Alex przyprowadził nas do Max'a i tak właśnie się zaczęło. - Wymamrotał. Widać było, że czuje się nieco nieswojo ujawniając mi te informacje, ale kontynuował.
- Wiedzieliśmy, że Max robi dużo rzeczy, takich jak zabijanie ludzi i takie tam, ale dzięki niemu mogliśmy zarabiać pieniądze i to dość duże. Z drugiej strony Zayn, nie ma ograniczeń. Zrobiłby to, co do cholery chce. Jeśli ma kogoś zabić to... - Wzruszył ramionami
- Zabije kogoś. On nie ma nic przeciwko. - Mój oddech przyśpieszył na myśl o tym, że Zayn może kogoś zabić, mój umysł natychmiast wrócił do tej nocy kiedy się poznaliśmy, ta dziewczyna, łzy zaczęły zbierać się na obrzeżu moich oczu. Starałam się nie trząść, i usunąć te myśli z mojego umysłu, ale to tylko spowodowało, że łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Harry spojrzał na mnie spod swoich długich rzęs, a jego twarz zasmuciła się, przysunął się bliżej i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej.
- Przepraszam nie powinnam ci tego mówić. Nie pozwolę mu cię skrzywdzić, obiecuje. - Mówił spokojnie, a moje łzy plamiły jego biały t-shirt. Wzięłam głęboki oddech, a on gładził moje włosy.
- Przykro mi, nie powinienem tego mówić, to nie jest odpowiednie miejsce. - Czułam jego miętowy oddech na moim policzku, a ja nadal pociągałam nosem przytulona do jego klatki piersiowej, wdychając jego słodki zapach.
- Możesz kontynuować? To znaczy, chcę wiedzieć więcej o Zaynie. On nie mówi o sobie zbyt dużo. - Oderwałam się od piersi Harry'ego a on spojrzał na mnie ze znużeniem. Przegryzł dolną wargę i pokręcił głową.
- Nie mogę. - Westchnął.
- Powie ci w swoim czasie, Z. Nie martw się. - Posłał mi uspokajający uśmiech w tym samym momencie drzwi otworzyły się z hukiem. Do środka weszli chłopacy. Moje oczy wylądowały na Zaynie, którego ręka była szczelnie owinięta wokół ramion chłopaków a krew płynęła mu z nosa, dyszałam z przerażenia, stanął obok Harry'ego i patrzył na bliskość miedzy nami, podszedł do mnie i chwycił mnie wolną ręką następnie wrzucił mnie sobie przez ramię. Nie tracił czasu idąc po schodach, omijał dwa, nawet trzy stopnie naraz. Kopnięciem otworzył drzwi i rzucił mnie na łóżko, usiadłam na krawędzi, tak daleko od niego, jak to tylko możliwe. Chodził po pokoju.
- Co to było, co? - W końcu przemówił. Spojrzałam w górę, a jego twarz była kilka centymetrów od mojej, czułam jego oddech na policzku.
- Nie wiem, o czym mówisz. - Wyszeptałam. Jego oczy migotały, zacisnął szczękę i stanął prosto, uderzył krwawiącą pięścią w ścianę.
- Nie chcę cię wokół Harry'ego. - Mówił spokojnie. Zmarszczyłam brwi na jego komentarz.
- Nie podoba mi się sposób, w jaki patrzy na ciebie, jesteś moja. - Mówił prawie szeptem i usiadł obok mnie. Wziął mnie na kolana, krzywiąc się lekko, gdy moja ręka przejechałam po jego brzuchu.
- Mówiłem ci kochanie, nie wolno ci się kontaktować z innymi chłopakami.
- Ty, kurwa, żartujesz. - Mruknęłam.
- To musi być żart. Nie możesz uczciwie powiedzieć, że myślisz, że to jest w porządku. - Wskazałam na miejsca wokół siebie i modliłam się, aby wiedział, co starałem się powiedzieć.
- Nie chcę tego Zayn, nie możesz być taki głupi, jesteś popieprzony, odkąd wtargnąłeś do mojego pokoju, nie przestałam płakać. Zrobiłeś w moim życiu absolutny bałagan kurwa, chcę żebyś zostawił mnie w spokoju. - Krzyknęłam, moje pięści zacisnęły się na przeciwko moich ud. Patrzał na mnie tępo, stojąc i uśmiechając się.
- Jesteś słodka kiedy się denerwujesz. - Podszedł bliżej i przełożył kilka kosmyków moich włosów za ucho. Nic nie mówił, tylko patrzał w moje oczy, a ja w jego. Staliśmy tak przez kilka minut i ostatecznie zatonęłam w nich.
- Powinniśmy się oczyścić. -Mruknął, odsuwając się i chwytając mnie za rękę. Jego palce były pokryte ciemno czerwoną substancją.
- Gdzie jest łazienka?. - Zapytałam. Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do drzwi na końcu korytarzu. Pochylił się i otworzył szafkę, sięgając do środka, by chwycić zestaw pierwszej pomocy.
- Usiądź. - Rozkazałam. Zaśmiał się i usiadł na podłodze, krzyżując nogi przed sobą. Zrobiłam to samo i zbadałam zawartość pudełka. Chwyciłam antyseptyczne chusteczki i delikatnie podniosłam jego rękę i otarłam krew z rany. Skrzywił się za każdym razem gdy przyniosłam waciki na jego otwartą ranę, a ja za każdym razem wymamrotałam ciche "przepraszam". Po oczyszczeniu ran na jego kostkach, owinęłam je w biały bandaż i opuściłam jego rękę. Wyrzuciłam brudne waciki i spojrzałam na moje kolejne wyzwanie, jego twarz. Zamoczyłam wacik i przyniosłam go na jego brwi, gdzie miał małe nacięcia. Przecierałam nim delikatnie.
- Jesteś w tym dobra. - Wymamrotał, jego oczy nie odrywały się od mojej twarzy. Czułam jego gorący, a zarazem chłodny oddech na moim policzku. Spuściłam wzrok i skupiłam się na oczyszczaniu jego ran. Po tym jak udało mi się oczyścić jego rany i trzymać gębę na kłódkę, aby nie zapytać co się stało, skończyło się na tym, że siedzieliśmy naprzeciwko siebie na podłodze i po prostu się na siebie patrzeliśmy. Patrzałam na jego siniaki, które zostały rozrzucone na jego twarzy, a on studiował moją twarz ciągle zmieniających ekspresję. Nagle poczułam jego miękkie wargi na swoich, następnie przeniósł je na moją szyję. Zamrugałam, na myśl, że to jest całkowicie nie w porządku i powiedziałam cicho.
- Nie chcę tego. - Na jego twarzy pojawiła się złość.
- Masz robić to co mówię, masz mi być posłuszna.
- Nie jestem przedmiotem, mam uczucia, mam swoje życie. Nie możesz mnie kontrolować. - Mówiłam w nadziei, że on zrozumie, ale oczywiście, że nie. Wstał nagle, złapał z tyłu za nogi i posadził mnie na zlewie.
- Nie testuj mojej cierpliwości kochanie. - Syknął.
- Zabierz mnie do domu. - Stwierdziłam. Widziałam gniew w jego oczach, ale mówiłam dalej.
- Nie chcę tu być, nie chcę być z tobą, dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Jesteś pieprzonym mordercą i nigdy nie będę twoja. - Szczerze mówiąc wiedziałam, ze Zayn może skrzywdzić ludzi, ale nigdy nie myślałem, że położy ręce na mnie, ale to zrobił. Gdy tylko te słowa opuściły moje usta wierzchem dłoni nawiązał kontakt z moim policzkiem, powodując że moja głowa odsunęła się w bok. Nie śmiałam spojrzeć mu w oczy, trzymałem głowę odwróconą w bok a z moich oczu popłynęły łzy, które starałam się zatrzymać przez cały dzień, na marne. Stanął między moimi nogami. Położył ręce wokół mojej talii i postawił mnie na ziemi. Wyrwałam się z jego uścisku i wybiegłam z łazienki na dół do salonu, gdzie wszyscy siedzieli. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam Harr'ego na kanapie.
- Harry. - Mój głos się załamał, a on natychmiast spojrzał na mnie.
- Proszę, zabierz mnie do domu. - Skinął głową, wstał i chwytając swoją kurtkę prowadził mnie do drzwi.
I jak wam się podoba? ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
TWITTER : @paulineesk ( www.twitter.com/paulineesk )
Osz ja pierdziele! JA TO KOCHAM < 3
OdpowiedzUsuńSzybko następne kochanie, wiem że tłumaczenie nie jest takie proste i rozumiem cię w stu procentach, ale to uzależnia . ; 3 x
Zapraszam do mnie : http://opowiadaniebelieveitwillbefine.blogspot.com/
Niesamowite ! *.*
OdpowiedzUsuńDawaj następny, kocham cię ! ; )
Następny , uwielbiam to !!!!!
OdpowiedzUsuńsupeer, kocham *-*
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Świetny ;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Oczywiście, że czytam. : )
OdpowiedzUsuńAwww :3 Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
@Lubiee_to
o em dżi, to był świetne :D czekam na następny - @morelowaa :)
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny ! *-* @nothing_okey
OdpowiedzUsuńto jest wspaniałe! zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńŚwietne. ;) <3 @luvmynika
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie ;)
www.life-is-life-try-smile.blogspot.com
Harry super bohater :D Bardzo mi się podoba :) Czekam dalej powodzenia w pisaniu @JesteHorane xx
OdpowiedzUsuńSuuuuuuper *__* kiedy kolejny rozdział??
OdpowiedzUsuń@_Lets_go_crazy_
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNaprawde można się wciągnąć. Tylko byłabym wdzięczna, jakbyś przy okazji dała linka do oryginału ^^
OdpowiedzUsuńPozderki
@Wife_of_Styles
//Harrrrrroldowa :3
Wciąga na maksa. :) świetny. ;D
OdpowiedzUsuńświetnyy ! *__* czekam na następny kochana :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńa akcja się zagęszcza dodawaj szybko kolejny
OdpowiedzUsuńawww... ja chce więcej .. ;)
OdpowiedzUsuńOsz kurwa. Przecież Zayn zajebie Harrego jak nic. :|
OdpowiedzUsuńkocham cię :* a to tłumaczenie jest zayyebyyzte dzięki.naprawdę c:
OdpowiedzUsuń