sobota, 13 kwietnia 2013
Rozdział 1
Moje palce sunęły po niekończącym się rzędzie książek, podczas gdy mój wzrok wlepiony był na kropelki deszczu spływające w dół po dużym oknie. Umieszczając jedną nogę po drugiej, dotarłam do miejsca gdzie znajdowało się okno , a moje palce zaczęły sunąć po kropelkach deszczu spływających w dół okna. Kochałam deszcz, a gdy było to zapowiadane w prognozie pogody, chciałabym spędzić cały dzień przed tym dużym oknem przez, które Londyn wyglądał przepięknie. W Londynie mieszkałam tylko zaledwie 3 miesiące. Patrzyłam, jak ludzie cicho jęczą i biegną, aby schronić się przed deszczem.
- Przepraszam? Za chwilę zamykamy ... - Usłyszałam słodki głos kobiety, powodujący, że natychmiastowo odwróciłam głowę. Uśmiechnęłam się do niej i lekko skinęłam głową, odwzajemniła mój uśmiech i odeszła, zostawiając mnie przy oknie. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy, biorąc ostatnią rzecz coś przykuło moją uwagę. Grupa młodych mężczyzn krążąca wokół dziewczyny, na oko byli w moim wieku. Nadal analizowałam scenę, dwóch kolesi brutalnie pociągnęło dziewczynę za ręce i przyłożył je do jej pleców, podczas gdy dwaj pozostali stali, czekając na piątego chłopaka. Był wysoki i szczupły, opierał się o ścianę budynku, w ręce trzymał papierosa. Biorąc ostatni wdech, rzucił papierosa na ziemię i zmiażdżył go piętą i powoli podniósł wzrok na dziewczynę. Jej głowa odwróciła się a jej oczy błagały aby zetknąć się z oczami kogoś innego. Nie zauważyłam kiedy mój oddech stał się szybszy. Cofnęłam się od okna, gdy nagle uderzyłam w czyjąś pierś.
- Wszystko w porządku, kochanie? - Męski głos zabrzmiał w moich uszach a ja szybko obróciłam się patrząc w jego oczy. Pokręciłam głową, a on zmarszczył brwi. Wskazał na zewnątrz i wyjrzał przez okno, śmiejąc się cicho.
- Musisz być nowa. Niech ci będzie, że jesteś w porządku. - Rzucił zasmucony, trzymając rękę na moim ramieniu z uśmiechem na ustach.
- Idź, uciekaj stąd. Zamykamy... teraz. - Jego głos brzmiał groźnie, wciąż trzymając reke na moim ramieniu praktycznie wepchnął mnie za drzwi.
- Jak ty ...- Mruknął gdy wyszłam z księgarni. Stałam na zewnątrz, deszcz nadal padał. Wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując uspokoić nerwy. Dlaczego ten człowiek nic nie zrobił? Biedna dziewczyna, mogła zginąć! Szybko usunęłam te myśli z mojego umysłu i pobiegłam w kierunku mojego mieszkania. Byłam prawie w domu, już widziałam moje mieszkanie. Zwolniłam tempo, aby moje tętno wróciło do normy. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie byłam przerażona, byłam przerażona. Czym bliżej do mojego mieszkania tym co raz bardziej, zdawałam sobie sprawę, że jestem szalona. Nie widzieli mnie, nie było mowy, było za ciemno. Zaśmiałam się do siebie i wzięłam głęboki oddech, a następnie zrelaksowałam się całkowicie. Nagle poczułam, że ktoś chwycił mój nadgarstek i obrócił mnie w swoją stronę.
- Kochanie, powininnaś zachować wszystko to co dzisiaj widziałaś dla siebie - Nikt nie mógł mi pomóc, spojrzałam w jego oczy, był wściekły na mnie. Jego oczy były ciemne, pełne gniewu z drobinkami pożądania. Zamrugałam i zaczełam piszczeć z bólu jaki mi sprawiał w nadgarstku. Gdy dźwięk opuścił moje usta, on chwycił moją drugą rękę i pchnął mnie na ścianę budynku, umieszczając swoje ręce nad moją głową. Moja pierś wznosiła się i opadała energicznie, cały czas utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy. Moja dolna warga zaczęła drżeć, w myślach przeklinałam siebie. Nie mogę pokazać, że jestem słaba, że on może mnie wykorzystać w mgnieniu oka. Wzięłam głęboki oddech i szybko podniosłam kolano do jego krocza.
- Kurwa! - On zgiął się z bólu, a ja, będąc idiotką, stałam tam i patrzyłam się na niego z przerażeniem, powoli odzyskiwałam kontrole nad swoim ciałem.
- Ty suko. - syknął, podchodząc do mnie po raz kolejny. Pokręciłam głową i odwróciłam się gotowa do ucieczki. Moje stopy uderzyły w chodnik a w moich oczach pojawiły się łzy, walczyłam aby dostać się do mojego mieszkania.
- Do zobaczenia, kochanie. - jego głos był donośny i niski zarazem, sprawił dreszcze na moim kręgosłupie. Rzuciłam szybkie spojrzenie przez ramię, aby zobaczyć go stojącego, papieros zwisał z jego ust. Nawet wtedy, widziałam uśmiech na jego twarzy.
Jest pierwszy rozdział opowiadania. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Proszę o opinie. Jeśli chcesz aby informowałam cie o nowych rozdziałach - zostaw swoją nazwę z tt ;)
MOJ TWITTER - @paulineesk ( www.twitter.com/paulineesk )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajne, czekam na kolejny rozdział xd
OdpowiedzUsuńFajne, fajne *o* Czekam na następny rozdział :>
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
uu. fajne. : )
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ; D
@yooziomo
czekam na nastepny :) @bruklik
OdpowiedzUsuńwoah, będzie sie działo . Czekam na następny :) @muffinek69
OdpowiedzUsuńSwietnie sie zapowiada ;)
OdpowiedzUsuń@1DWixx
Już czekam na następny
OdpowiedzUsuń@luvmylolly_
Świetnie się zapowiada ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy rozwój sytuacji <3
Informuj mnie o rozdziałach jeśli możesz
@justKJx
Świetnyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy<3 Kocham! Informuj mnie na TT @Olliwia
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńinformuj mnie o rozdziałach na tt, jeśli możesz. mój nick to @ajlof1D :)
Podoba mi się :) Czekam na ciąg dalszy + zapraszam do mnie http://onedirectionimaginydlafanek.blogspot.com/ licze na komentarz
OdpowiedzUsuń@we_ended_right
@Bicz_Lov_Cake podoba mi się trochę krótki ale piękny <3
OdpowiedzUsuńJu kocham♥
OdpowiedzUsuń@nikaofficial1d ;) fajny ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. c:
OdpowiedzUsuń@SameMistakesxx
Swietnie, czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuń@dominika032
wow niezle sie zapowiada @vickydreamerx
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuń@Wife_of_Styles Follow for follow back. :)
@beelievetour :) boooskiiee :D
OdpowiedzUsuńhttp://as-long-as-you-love-me-justin-bieber.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://never-say-never-bitch-jb.blogspot.com/
moje blogi z opowiadaniami o JB pomożecie?.
A i wgl świetne opowiadanie
Super zapraszam na mojego nowego bloga http://drunkagaintofelllitlelove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjezu, już się zakochałam! mogłabyś mnie informować? @himysoulmate
OdpowiedzUsuń