sobota, 20 kwietnia 2013
Rozdział 5
Zayn POV:
Nie zamierzam kłamać, poczułem się zły zostawiając Zare w takim stanie, ale ona była coraz bardziej denerwująca. Po około pół godziny jazdy, w końcu wróciłem z powrotem do domu, który dzieliłem z chłopakami. Wyłączyłem silnik, I wyszedłem na rześkie powietrze Londynu. Sięgnąłem do długości kieszeni i wyciągnąłem paczkę fajek, włożyłem papierosa między moje spierzchnięte usta i z powrotem włożyłem swoje ręce w kieszenie, w poszukiwaniu zapalniczki.
- Jak poszło? - Harry pojawił się w drzwiach, z papierosem między ustami i zaoferował mi swoją zapalniczkę. Wziąłem ją łaskawie i zapaliłem papierosa, wdychając wszystkie śmiertelne substancje chemiczne.
- Była zabawa, ale ten jej ciągły płacz jest irytujący. - Wzruszyłem ramionami opierając się o bok mojego samochodu.
- Zamierzasz się z nią jeszcze spotkać? - Zapytał. Pokręciłem głową wydmuchując chmurę dymu.
- Nie, po prostu chciałem, ją trochę przestraszyć. Masz pieniądze? - Spojrzałem w górę, strzepując popiół papierosa w bok, zauważyłem że Harry zesztywniał.
- No i co? - Naciskałem
- Ona ... ona powiedziała, że będzie miała jutro. - Wymamrotał, unikając kontaktu wzrokowego.
- Cholera, Harry! - Zacisnąłem wolną rękę i uderzyłem o bok mojego, czarnego Range Rovera. Nienawidzę tego mówić, ponieważ to mój najlepszy przyjaciel, ale Harry był słaby, gdy chodziło o biznes, zawsze był za dobry dla ludzi.
- Jeśli nie dostanę pieniędzy, jutro, zabiję ją ... - Warknąłem, uderzając pięścią o samochód jeszcze raz. Rzuciłem papierosa i zmiażdżyłem go piętą następnie wszedłem do domu. Zostałem powitany przez ciche "Cześć.",chłopacy siedzieli przed telewizorem, oglądając mecz piłki nożnej. Stanąłem przed telewizorem i wskazałem na Nialla, który pił piwo.
- Pójdź jutro z Harrym, aby odzyskac moje pieniądze, jeśli ich nie ma, chcę ją martwą. - Niall skinął głową i wrócił do oglądania meczu piłki nożnej. Wiedziałem, że mogę liczyć na Nialla, nie musiałem mu mówic dwa razy co ma zrobić. Podobnie jak ja, nie bał się mieć trochę krwi na rękach. Reszta chłopaków głównie skupiała się na zbieraniu pieniędzy i upewniając się, że inne gangi nie weszły nam w drogę. To kończyło się zle, jeśli jakiś inny gang postawił stopy na naszym terytorium, jeżeli chodzi o ochronę moich bliskich, mogę wydawać się bezdusznym draniem, ale jeśli dotykasz ludzi, na których mi zależy - skończysz martwy. Gdy byłem już na górze w moim pokoju, zsunąłem swoje ubranie i położyłem się do mojego łóżka. Nie mogłem zasnąć przez co wydawało mi się leże już tutaj parę godzin, mój umysł dryfował wokół Zary. Musiałam ją mocno przestraszyć. Przecież ona na to zasłużyła. Myślała, że może uciec kopiąc mnie? Pieprzyć to, że umrę, nie pozwolę żeby suka mnie kontrolowała. Cokolwiek to było, skończyłem z nią, to była zabawa.
Zara POV:
Jęknęłam gdy poczułam promienie słońca, podnosząc lekko głowę, spojrzałam na zegarek, 07:15, musiałam być w pracy na 8:00, gdybym nie zdążyła, byłabym za późno na mojej zmianie w jadłodajni. Wstałam z łóżka i szybko udałam się do łazienki. Zdjęłam mój t-shirt i majtki, wrzucając je do kosza następnie wskoczyłam pod prysznic. Gorący strumień wody spływał na moje ciało, nie mogłam się powstrzymać od myślenia o Zaynie, to coś, co stało się nieco rutynowe dla mnie. Minęły tygodnie, odkąd gonił mnie i wtargnął do mojego pokoju przez okno. Strach przed nim malał z każdym dniem, pewnie zapomniał o mnie, i za to, jestem mu wdzięczna. Nienawidziłam siebie za tą małą część mnie, która sprawiała że chciałam zobaczyć go ponownie. Zakręciłam wodę i chwyciłam ręcznik aby wysuszyć moje ciało, po wytarciu, uczesałam swoje włosy i wślizgnełam się w swój mundur, który składał się z czarnej koszuli i spodni khaki. Szybko nałożyłam makijaż, chwytając mój telefon wyszłam z domu. Szlam spacerem, zimne powietrze szczypało moje policzki i czułam jak czubek mojego nosa czerwieni się. Spojrzałam na ekran mojego telefonu i przeklinałam, że muszę iść drogą na skróty inaczej się spóźnię. Z wahaniem, weszłam na aleje i trzymając głowę w dół, szłam praktycznie sprintem, aby jak najszybciej dostać się na drugą stronę. W połowie drogi, usłyszałam głosy jęczenia, przyspieszyłam swoje tempo.
- Hej! - usłyszałam głos za moja głowa odwróciłam się i zobaczyłam dwóch chłopaków, blondyna na czele i za nim o niewiele wyższego, o kręconych włosach.
- Cholera ... - Wymamrotałam i zaczelam biec.
- Niall, za nią! - Ta sama osoba krzyknęłam ponownie. Rozpoczęłam sprint, ale został przerwany, gdy on owinął swoje ramię wokół mojej talii i podniósł mnie z ziemi.
- Cześć. - powiedział chłopak z blond włosami, Niall odwrócił mnie twarzą do niego. Machałam rękami i kopałam go nogami aby mnie puścił, ale on tylko zaśmiał się i podał mnie drugiemu chłopakowi.
- Witaj, kochanie. Fajnie, że się znów spotkamy, co? - Uśmiechnął się szczerym uśmiechem, pokazując tym samym swoje dołeczki. Patrzałam na jego przenikliwe zielone oczy i mięśnie jego ramion, które były owinięte wokół mojej talii.
- Wydajesz się być zawsze w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. - Starałam się zrozumieć, co miał na myśli, aż wreszcie olśniło mnie . Spojrzałam na Nialla, następnie na chłopaka w kręconych włosach. To ci sami chłopacy, których widziałam w księgarni, Przyjaciele Zayna.
- Woah spokojnie. - zachichotał, spychając swoje loki z czoła.
- Rozumiem, dlaczego Zayn poszedł za tobą.
- Hm, może zaprowadzić ją do Zayna, co myślisz Harry? - irlandzki akcent wypełnił uliczkę. Spojrzałam na Harry'ego, którego oczy nie były lodowate i zimne jak u Nialla, ale miękkie i pocieszające. Z jakiegoś powodu, czułam, że mnie nie skrzywdzi, czułam, że mogę mu zaufać ...
- N-nie, muszę dostać się do pracy - Stwierdziłam, zbierając swoje siły i wyrywając się Harry'emu, powodując że potknął się do tyłu, wyraźnie zaskoczony moim działaniem. Nie traciłam czasu i skręciłam w kierunku wyjścia z zaułku, a po drugiej stronie ulicy była restauracja, w której pracowałam. Zostałam powitana przez zapachu frytek i keczupu, udałam się na tył, aby założyć fartuch. Jake, niewiarygodnie wspaniały chłopak, z którym pracowałam uśmiechnął się do mnie, pokazując swoje doskonałe perłowe zęby. Zarumieniłam się i ubrałam mój fartuch. To był czwartek rano, więc nie było tu tak tłoczno. Jake dołączył do mnie za ladą i oparł się o stół na łokciach.
- Jak twój poranek, Zara? - spytał. Spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami. Wzruszyłam ramionami i zapytałam go o jego. Bardzo niezręcznie czułam się wokół chłopców, nigdy nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam .... Byłam przegrana.
- Powinniśmy wyjść gdzieś razem, chciałbym cię lepiej poznać. - Powiedział. Próbowałam być na luzie, ale do diabła,on był wspaniały. Zanim zdążyłam mu odpowiedzieć i piszczeć z radości, ktoś odpowiedział za mnie.
- To nie będzie konieczne. - Odwróciłam głowę w kierunku z którego wydobył się glos, który wypełnił teraz prawie puste pomieszczenie. Kilka osób, które tutaj były udały się do drzwi, nerwowe spoglądając na Zayna i szeptając miedzy sobą.
- Cholera ... Mruknęłam.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam w najbardziej uprzejmy sposób na jaki mogłam się zdobyć.
- Nie mogę odwiedzić mojej dziewczyny w pracy? - Przechylił głowę na bok i uniósł brwi, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Czułam napięcie. Jake spojrzał na niego ze znużeniem.
- Muszę pracować, należy coś zamówić. - Powiedziałam, ledwo słyszalnie.
- Nie, jestem głodny, kochanie. - Wzdrygnęłam się na to jak mnie nazwał, widział że byłam napięta. Usiadł przy barze a ja odwróciłam się w kierunku zaplecza, Jake pociągnał mnie do tyłu.
- Zara! Czy wiesz, kto to jest? On jest przywódcą największego gangu w Londynie! - Wyszeptał ze złością. Okej, to zdecydowanie nowa informacja dla mnie. Wiedziałam, że jest niebezpieczny, wiedziałam, że ludzie się go bali, ale przywódca gangu? Pokręciłam głową, a moje serce zaczęło walić szybciej.
- Nie wiedziałam, o Boże.
- Czy ty się go boisz ? - Jake wyszeptał ze strachem i smutkiem widoczne w jego głosie.
- Nie. Nie.- W końcu się udało. On posłał mi uśmiech i popchnął żartobliwie z powrotem do drzwi abym wróciła do Zayna i małej ilości klientów, którzy pozostali.
Hej, to jak narazie najdłuszy rozdział na tym blogu :) Jak widzicie w akcje wkroczyła 3/5 1D. KOMENTUJCIE !!
TWITTER: @paulineesk ( www.twitter.com/paulineesk )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jest super :) Mam nadzieję że rozdziały będą coraz dłuższe. Kocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńbooskie <33
OdpowiedzUsuń@1DWixx
Boskie <333
OdpowiedzUsuń@69_Madzialena
Ten rozdział jest cudowny, genialny, niesamowity *,*
OdpowiedzUsuńCzekam na Next <3
@Lubiee_to ♥
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Świetny rozdział no i wreszcie do akcji wkracza reszta chłopaków ;D Już nie moge doczekać się nn xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://tlumaczenie-case55.blogspot.com/
Jaram się bardziej niż Zgredek skarpetką *.*
OdpowiedzUsuńPisz kiedy pojawi się kolejny rozdział
@_Lets_go_crazy_
Świetne <3 @nikaofficial1d
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie ;)
www.love-one-direction-nika.blogspot.com
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@ajlof1D
Chcę dalej *_*
OdpowiedzUsuń@agatahiraoka
Przepraszam że czytam dopiero dzisiaj ale byłam na rajdzie i dzisiaj wróciłam. A co do rozdziału to b. fajny :) Czekam dalej xx @JesteHorane
OdpowiedzUsuńsłuchaj, mam pytanie, czy ty prosiłaś tego, kto to pisze o zgode na tłumaczenie? bo ja też chciałabym przetłumaczyć jedno opowiadanie, ale w sumie to nie wiem czy zgoda jest konieczna? :D
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńZarąbisty. <3
OdpowiedzUsuńcoś do Danger'a podobne albo dark'a ;D
OdpowiedzUsuń