piątek, 3 maja 2013

Rozdział 11


Zara POV

Spojrzałam na Zayna, a następnie na Sabelle, która patrzyła na nas z niedowierzaniem. Nie winię jej za to, tak naprawdę ja sama nie wiedziałam co się właśnie wydarzyło. Zacisnęłam pięści na koszuli Zayna i drżącymi rękoma pociągnełam go do mojego pokoju. Nie mogłam być dziewczyną, która spędziła kilka godzin na płaczu zastanawiając się, co zrobiła z swoim życiem, w jakie gówno się wpakowała, a teraz ciągnęła swój największy problem do swojego pokoju.  

- Zostaniesz na noc? - Zayn uśmiechnął się i przejechał swoim językiem po idealnie białych zębach.

- Oczywiście. - Oparł swoje czoło o moje i znów pochylił się, aby pocałować mnie w policzek. Przygryzłam wargę i odwróciłam wzrok, czując jak moje policzki się czerwienią.

- Chciałabym się przebrać w piżamę. - Uwolniłam się z jego uścisku i szybko wślizgnęłam się do łazienki. Nie wiem, dlaczego poprosiłam go, aby został na noc, nie wiem dlaczego mam milion fruwających motyli w brzuchu, ale wiem jedno, nareszcie jestem szczęśliwa. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam jak Zayn przegląda rzeczy na moim biurku. Nie zauważył mojej obecności w pokoju i zaczął przeglądać moje książki psychologiczne. Jego gęste brwi zmarszczyły się, a jego czoło było skupione w koncentracji, wzrokiem śledził słowa na stronie. Odchrząknęłam a on niechętnie oderwał wzrok od czarno-białych stron.

- Studiujesz psychologię? - Skinęłam głową i podszedłam do niego.

- Chcesz być psychologiem? - Przechylił głowę w bok i usiadł na brzegu łóżka, które stało obok biurka.

- Powiedz mi, co się ze mną dzieje. - Jego twarz była nieczytelna i sprawiła że po moich plecach przeszedł dreszcz.

- Co masz na myśli? -Dołączyłam do niego na brzeg łóżka a jego ręka natychmiast powędrowała do mojego kolana.

- Powiedz mi, co widzisz, powiedz mi, co myślisz, co jest ze mną nie tak, bo oczywiście nie jestem przy zdrowych zmysłach sądząc po tym co zrobiłem dzisiaj. - Potrząsnęłam głową i odwróciłam wzrok, smutek był widoczny w jego głosie.

- Tak mi przykro. - Nigdy wcześniej mi tego nie mówił, nie bardzo wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć. Z jakiegoś powodu, poczułam przypływ zaufania i dałam wyjść wszystkim myślą, do których doszłam ostatnio.

- Myślę, że... - Spojrzałam w górę i pokręciłam głową, zaczynając od nowa.

- Myślę, że nie jesteś taki zły, jak ludzie myślą, że nie jesteś taki zły, jak myślisz, że tylko udajesz takiego złego. Myślę, że się boisz? Nie jestem pewna, i nie sądzę, że sam wiesz. Ale nie wierzę, że nie ma w tobie nic dobrego. Nie byłoby cię tutaj, w moim pokoju, przepraszającego i przyznającego, że się myliłeś, gdyby nie byłbyś choć trochę dobry. Wiem, że to może być dla ciebie trudne, niezależnie od przyczyny, ale chcę, żebyś mi zaufał, ponieważ ja myślę, że mogę ci zaufać. - Powiedziałam bez tchu, te słowa wypłynęły z moich ust, zaskakując nie tylko Zayna, ale i mnie.

- Nie wierz mi, kochanie. Jestem potworem, osobistym dziełem diabła.
- Nie mówię, że jesteś diabłem. - Szepnęłam, łapiąc go za rękę.

- Wiem, że nie masz żadnej aureoli nad głową, ale chciałabym wierzyć, że nie jesteś zły. - Stał teraz, wyraźnie sfrustrowany moimi słowami. Rozłączył nasze dłonie, co spowodowało, że uczucie ciepła zniknęło.

- Nie rozumiesz? Nie jestem dobry, nigdy nie będę dobry, ja - wskazał na siebie.

- jestem potworem, jestem zaprogramowany aby ranić ludzi, tak jak zraniłem ciebie. -Wyszeptał. Umieszczając głowę w swoich dłoniach. Spojrzał na mnie a ja byłam oszołomiona, zobaczyłam, że jego oczy stały się błyszczące.

- Zależy mi na tobie. - Siedzieliśmy w milczeniu, tonęłam w tych słowach, znałam go przez krótki okres czasu, ale postanowiłam zadbać o niego.

- Zayn, spójrz na mnie. - Byłam niezdecydowana, a jego łagodne oczy spojrzały na mnie.

- Ja zadbam o Ciebie. - Wraz z tymi słowami wszystkie oznaki niepokoju zniknęły z jego twarzy, i pojawił się ogromny uśmiech, zachichotałam na jego nagłą zmianę nastroju . Jego uśmiech stawał się coraz szerszy, położył się na mnie i złączył nasze palce po obu moich stronach. Rozłączyłam nasze ręce i zdołałam wykrztusić kilka słów.

- Nie mogę ... oddychać ... - On natychmiast zeszedł ze mnie i położył się obok mnie. Odwróciłam moje ciało, więc byłam teraz przed nim, opierając głowę na łokciu, uśmiechnełam się do niego.

- Co? - Zapytał z podniesionymi brwiami a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Lubię widzieć cię takiego, szczęśliwego i uśmiechniętego. To wcześniej naprawdę mnie przeraziło, Zayn.

- Wiem. - Westchnął

- To nigdy się nie powtórzy. - Już miałam mu odpowiedzieć, ale jego telefon zaczął dzwonić a on jęknął. Zachichotałam i opadłam z powrotem na poduszki. Wyraz jego twarzy zmienił się z beztroskiego na martwiącego się w ciągu sekundy.

- Co? - Warknął na osobę na drugim końcu.

- Jestem z nią teraz ... - Spojrzałam na niego, starając się usłyszeć część rozmowy.

- Co? kurwa kutas, zabiję go! - Krzyknął, siadając.

- Idź pakować ubrania. - Żyły na jego szyi zaczęły pulsować a ja wstałam z łóżka.

- Co? Dlaczego?

- Kurwa, zrób to, Zara. - On wrzał. Fantastycznie, wściekły Zayn wrócił z powrotem.

- Ale-

- Nie testuj mnie. - Jego głos był niebezpiecznie niski, a ja wstałam i wyciągnęłam torbę, wkładając przypadkowych rzeczy i ubrania. Mruknęłam pod nosem, a on patrzał w telefon. Wstał z łóżka i ruszył do drzwi.

- Muszę iść, Harry przyjedzie po ciebie. Jesteś moja, pamiętaj kochanie. - Warknął przed wyjściem zatrzaskując drzwi. Włożyłam jeszcze kilka rzeczy do torby i spakowana zbiegłam na dół. Pospiesznie ubrałam moje buty i pobiegłam do zniecierpliwionego Harry'ego, który był w samochodzie. Wyciągnęłam telefon i napisałam sms'a do Sabelli, mówiąc jej, że wychodzę z Zaynem.

- Co się dzieje? - Spytałam Harry'ego z mieszanka złości i strachu.

- Harry. - Nacisnęłam kiedy mi nie odpowiedział.

- Mam prawo wiedzieć, co się dzieje, kiedy praktycznie mnie porywasz! - Krzyknęłam.

- Zamknij się, Zara! - Warknął, uderzając pięścią w kierownicę. Byłam bardzo zaskoczona, gdy podniósł głos na mnie.

- Zamknij się i rób to, co powiem, dobrze? - Ręce miał zaciśnięte wokół kierownicy i zmarszczył brwi w skupieniu.

- Daj mi swój telefon. - Zrobiłam, tak jak mi powiedział, i podałam mu swój telefon. Wyrwał go z mojej ręki, otworzył okno i wyrzucił go. Wylądował na chodniku z głośnym hukiem, pęknięcia na milion kawałków.

- Harry! Co to ​​do cholery było?!

- Twój telefon był śledzony. - Jego głos był niski i groźny.

- Pamiętasz, Max'a? - Szybko spojrzał w moim kierunku, a ja przytaknęłam.

- Zayn ostatnio go pobił a teraz Max jest wkurzony, więc jest po tobie.

- C-co?

- Czy ja kurwa mówię niewyraźnie? - Splunął. Nie wiem, dlaczego Harry był zły na mnie, to wszystko było nowe dla mnie, szczerze mówiąc, nie może oczekiwać, że będę tu siedzieć i udawać, że jest idealnie. Przeniósł swoją dużą dłoń na czoło i odgarnął loki z jego oczu.

- Max powiedział coś o tobie, Zayn stracił kontrolę i dobrze wiesz, co się wtedy dzieje, teraz Max, przywódca naszego gangu, jest wściekły. Wie, że Zayn troszczy się o ciebie i chcę zemścić się na nim, krzywdząc cię.

- Ale ... ja nie mam nic z tym wspólnego. - Chwyciłam za klamkę i nagle mój wzrok rozmył się.

- Gdzie jest Zayn?

- Spotykał się z innymi, oni ... oni zaatakują Max'a  i zbombardują jego siedzibę.

- Ale myślałam, że Max to twój szef? - Nie mogłam zrozumieć się z Harrym, to wszystko mnie przerastało, byłam psychicznie i fizycznie wyczerpana.

- On jest, on nie był najlepszym szefem ostatnio. - Szydził.

- Chcieliśmy go zabić już wcześniej, teraz jest nasza szansa.

- Zabieram cię do domu mojej siostry, będziesz tam bezpieczna.

- Skąd ty w ogóle wiesz, że on mnie szuka? To wszystko może być tylko nieporozumieniem. -Nie mogłem dopuścić do siebie faktu, że ktoś chcę mnie zabić! Nawet nic nie zrobiłam, do cholery Harry wydał z siebie głośne, zirytowane chrząknięcie i podał mi swój telefon, który był otwarty na sms'ie:

"Hmm, wydaje mi się, że zbliżyłeś się ostatnio do suki Zayna? Dlaczego nie miałbym upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu, co? Miej oko na nią dziś wieczorem, będę tam ;) "

Fizycznie poczułam jak moja twarz bladnie, czytałam wiadomości w kółko. Jeśli Zayn był niebezpieczny, to Max był absolutnie zabójczy.



A było tak pięknie....

TWITTER : @paulineesk

19 komentarzy:

  1. Oooooooo kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale się porobiło : O

    OdpowiedzUsuń
  3. Co? Co? Co?!
    Nie mogą nic zrobić Zarze, nie pozwalam im kurwa.
    Czekam na następny. xo

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ale się porobiło :O Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OEMDŻI!!!! Ale on jej nic nie zrobi, prawda? Ile rozdziałów ma orginał? @moniczkasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orginał ma 37 rozdziałów, ale wciąż jest w trybie tworzenia, więc będzie ich więcej ;)

      Usuń
  6. Cudowne! WKońcu zaczyna się coś dziać. Czekam na next ♥


    @Lubiee_to ♡ *,*

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG TO SIĘ POROBIŁO.. :O

    OdpowiedzUsuń
  8. BOSKI *___* Czekam dalej i już nie mogę się doczekać :) @JesteHorane xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Oł dżizis :0 jakie pokręcone... Kocham to! ♥
    @_Lets_go_crazy_

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie moge doczekac sie następnego?:-D...Aww zayn zaczyna naprawde robic sie słodki !!!:-)
    kc za to opowiadanie p:-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki że tlumaczysz to opowiadanie. Kocham Cię. @Bicz_Lov_Cake

    OdpowiedzUsuń
  12. Wooow.. No to klops, że tak powiem.. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.. Czekam na kolejny rozdział ;**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  13. fhuejkhifrdciokdel czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  14. *_____*


    + zapraszm do siebie gdzie pojawił się 18 rozdział ;)
    www.life-is-life-try-smile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. alksjda'd;ka świetny !!!! czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  16. 47 yr old Executive Secretary Harlie Pedracci, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Stargate and Horseback riding. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Optima. tak

    OdpowiedzUsuń